Dziś do mojej grupy dołączyła Maria z Boliwi oraz J.B. z Francji. Bardzo się cieszę , bo to okazja do poznawania zwyczajów kulturowych.
Po południu, korzystając z pięknej pogody, poszłam do więzienia miejskiego w Cork. Pewnie nasuwa się Wam pytanie, po co?.
Normalnie też bym się dziwiła , ale to zabytkowe więzienie.
Dzisiejszy reportaż przygotowany jest dla widzów o stalowych nerwach….
Cofnęłam się w czasie, by zobaczyć jak wyglądało życie wewnątrz i poza murami więzienia na przełomie XIX i XX wieku.
Zewnątrz nie wygląda tak źle, ot, stare mury…
Ale…
Po wejściu, odwszony więzień, musiał się spotkać z gubernatorem, który był „najwyższą świętością”.
Trafiał pod sąd .
I do celi.
Trafiła tu 16 letnia Mary Twohig i jej dziecko,
za kradzież płóciennego kapelusza. Była skazana na 2 miesiące więzienia, bez ciężkich robót.
Thomas Raile, za kradzież kilku książek, został skazany na karę przebywania w odosobnieniu.
Dziewięcioletni Edward O’braien, za kradzież, skazany na trzy tygodnie pobytu w więzieniu, z 2 tygodniami chłosty.
Więźniowie byli skazywani na odosobnienie , chłostę , ciężkie roboty, lub śmierć przez powieszenie.
Więźniowie, gdy nie pracowali, spacerowali w kółko, na spacerniaku. Strażnicy pilnowali, by ze sobą nie rozmawiali.
Nad zdrowiem więźniów, czuwał przez wiele lat, lekarz więzienny, dr Beamish.
Strażnicy więzienni, razem ze swoimi rodzinami i gubernator również mieszkali na terenie więzienia…
Na ścianach widnieją oryginalne zapisy więźniów, przebywających tu w latah 20- tych. Między innymi, pisarz opowiadań o międzynarodowej sławie, Frank O’Connor ( za udział w Irlandzkiej Wojnie Domowej).
Wszystko co się tam działo opisał w swojej książce w „Więzieniu Cork”.