Zachęcam do lektury 🙂
Ania stanęła przy oknie. Było zimno, wiało i robiło się coraz ciemniej. Już nie można było tak często wychodzić na dwór bez obawy, że dostanie się grypy lub kataru. Trzeba ubierać się w ciepłe kurtki, swetry, czapki i szaliki. Na szczęście dzisiaj są Mikołajki!
– Ciekawe kto da mi prezent… – rozmyślała dziewczynka pakując książki do tornistra.
– Aniu, pośpiesz się! – zawoła mama – Spakowałaś wszystkie książki?
– Tak mamo. – odpowiedziała Ania, ubierając ciepłą zimową kurtkę. – Będę już szła do szkoły, żeby się nie spóźnić!
Ania, idąc do szkoły, spotkała swoją koleżankę Emilkę.
– Cześć! – krzyknęła z końca ulicy Emilka – Idziesz ze mną?
– Cześć! – odpowiedziała Ania i podbiegła do koleżanki – Pewnie!
– Mam dla Ciebie prezent Mikołajkowy… mam nadzieję, że… że Ci się spodoba…
– Ojej nie spodziewałam się! – zdziwiła się Ania i odpakowała paczuszkę, w której były nowe kolorowe kredki. – Dziękuję bardzo Emilko, zawsze o takich kredkach marzyłam. Ja też mam dla Ciebie małą niespodziankę, Emilko. Proszę.
– Dziękuje Aniu, skąd wiedziałaś, że akurat tych figurek mi brakuje? – spytała z iskierkami w oczach dziewczynka.
– Po prostu zgadywałam… podobają Ci się?
– No pewnie, są super! A tak w ogóle to, która jest godzina?
– Bardzo się cieszę… jest ósma… dwadzieścia dziewięć!!!
Dziewczynki popędziły do szkoły ile sił w nogach z prezentami w rękach i uśmiechami na twarzach.